Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Renault sprzedane. O Kubicy cisza

Treść

Zespół Renault pozostanie w Formule 1, ale sprzeda większość udziałów grupie Genii Capital, której właścicielem jest biznesmen z Luksemburga Gerard Lopez. To przesądzone, wciąż natomiast nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość Roberta Kubicy, który od sezonu 2010 miał jeździć w barwach francuskiej stajni.

Wczoraj Renault miało ogłosić swe plany na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej, na której awizowano obecność Kubicy. Wszystko to wskazywało, że krakowianin w zespole pozostanie, niezależnie od podjętych decyzji. Tymczasem niespodziewanie wszystkie informacje przekazano wcześniej w krótkim i lakonicznym komunikacie. Jego najważniejszy punkt, zgodnie z przewidywaniami, brzmiał: Renault zostaje w Formule 1 "i z radością i nadziejami wita strategiczne partnerstwo z Genii Capital, ulokowaną w Luksemburgu firmą specjalizującą się w nowych technologiach, zarządzaniu i sportach motorowych". Firma Lopeza kupi większość (ile, nie podano) udziałów z zespole i razem z Renault będzie wspólnie nim zarządzać. Szczegóły zostaną ustalone na początku 2010 roku. Poza tym Francuzi, tak jak to miało miejsce do tej pory, będą dostarczać silniki teamowi Red-Bull Renault.
Nas oczywiście najbardziej interesowały wiadomości dotyczące Kubicy. Takowych zabrakło, co oznacza, że przyszłość Polaka nadal nie jest przesądzona. Ma on co prawda podpisany kontrakt z Renault, ale jego menedżer przekonuje, że po sprzedaży większości udziałów może go opuścić. - Cieszymy się, że Renault zostaje w F1, ale też sytuacja bardzo zmieniła się od dnia, w którym podpisywaliśmy umowę. Musimy się dowiedzieć więcej o nowym właścicielu, jego planach i wizji budowy zespołu. Musimy wreszcie poznać nowe szefostwo teamu, strategię na przyszłość. Na razie nie wiemy, czy będzie ona zbieżna z naszymi oczekiwaniami, czy też nie - powiedział Daniele Morelli. Według Włocha, wczorajsza decyzja Renault nie oznacza, że Polak na pewno będzie jeździł w jego barwach.
Od kilku dni spekuluje się, że Kubica zajmuje drugie miejsce na liście życzeń Mercedes GP, a więc spadkobiercy najlepszego zespołu minionego sezonu, Brawn GP. Pierwsze okupuje Niemiec Michael Schumacher, ale siedmiokrotny mistrz świata wciąż się waha, czy powrócić do startów w Formule.
Renault, które - dodajmy - nie zmieni nazwy i w 2010 startować będzie pod dotychczasowym szyldem, zdaje się przekonane do tego, że sprawy Kubicy nie ma i Polak wywiąże się z parafowanej umowy.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-12-17

Autor: wa