Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rodzicielstwo zastępcze wymaga odwagi

Treść

Przez dziewięć lat w Krakowie powstało 10 rodzinnych domów dziecka. Z uwagi na trudności w ich powstawaniu - to dużo, patrząc na potrzeby - za mało. Mimo to najmniejsze dzieci nie trafiają już do tego typu instytucji, a opiekę nad nimi przejmują zawodowi rodzice. Krakowski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej od lat stara się tworzyć nowe rodzinne domy dziecka, rozwijać mniejsze placówki oparte na rodzinach (do 14 dzieci) oraz szkolić osoby do podjęcia misji zawodowej rodziny zastępczej. Jednak każda z tych form pomocy dzieciom napotyka podstawową przeszkodę - brak chętnych do podjęcia się takiej misji. - Wielu z nas ma skłonność do niesienia pomocy innym. Decyzja o podjęciu opieki nad dzieckiem 24 godziny na dobę, o wzięciu odpowiedzialności za jego wychowanie jest trudna i to wymaga niesłychanej odwagi - zaznacza Józefa Grodecka, dyrektor krakowskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Mimo to w Krakowie udało się stworzyć już 10 rodzinnych domów dziecka, w mieście funkcjonują też 624 rodziny zastępcze - jednak tylko 25 z nich jest rodzinami zawodowymi i może przebywać w nich tylko 66 dzieci. Z uwagi na dobro dzieci zawodowi rodzice muszą przejść odpowiednie szkolenia. Potem mogą liczyć także na wsparcie specjalistów. Liczbę funkcjonujących rodzin zastępczych (szczególnie spokrewnionych) ogranicza sąd. - Do sądu napływa ogromna liczba ludzi, którzy wnoszą apelacje, gdyż nie zostali ustanowieni rodzicami zastępczymi. W większości przypadków powodem takiej decyzji jest brak kwalifikacji tych osób. Tymczasem sądy muszą kierować się dobrem dziecka, które musi trafić do rodziny normalnie funkcjonującej. Pozostanie rodziną zastępczą nie może być środkiem do zdobycia świadczenia - podkreśla Jadwiga Osuchowa, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. Jak oceniają specjaliści, bycie zawodowym rodzicem nie jest łatwe, ale wdzięczność dzieci, jaką można zdobyć, podejmując się takiej misji, nie ma ceny. Niestety, w Polsce ciągle nierozwiązanym problemem pozostaje umieszczanie i pobyt dzieci w domach dziecka. Dzieci pozbawione opieki rodziców nie mają szansy zaznać ciepła domu rodzinnego, a przez to ich normalny rozwój i start w dorosłe życie jest utrudniony. Marcin Austyn, Kraków "Nasz Dziennik 2008-06-06

Autor: wa