Roger jak Pete
Treść
Roger Federer oraz Swietłana Kuzniecowa najlepsi na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa. Dla Szwajcara to 14. triumf w Wielkim Szlemie, dla Rosjanki drugi.
- To niesamowity dzień i najważniejsze zwycięstwo w mojej karierze, w które zaczynałem już powoli wątpić - przyznał po meczu Federer, który wczoraj wyrównał rekord legendarnego Amerykanina Pete'a Samprasa - obaj wygrywali wielkoszlemowe turnieje po 14 razy. Rekordowe. We wczorajszym finale Szwajcar spotkał się z rewelacyjnym Szwedem Robinem Soederlingiem. Był faworytem, ale wiedział, że rywal potrafi grać w tenisa i sprawiać niespodzianki. W 1/8 finału Szwed wyeliminował przecież Hiszpana Rafaela Nadala, tego samego, który w paryskim finale wygrywał cztery razy z rzędu, trzykrotnie pokonując Federera. Tymczasem w niedzielnym starciu Szwajcar większych problemów nie miał - zagrał jak dawniej, za najlepszych swych czasów, pięknie i szalenie skutecznie. Wygrał 6:1, 7:6 (7-1), 6:4, pierwszego seta "zgarnął" w ciągu zaledwie 23 minut. Tylko w drugiej odsłonie Szwed walczył z wiarą, ale decydujące słowo i tak należało do Federera. Szwajcar stał się dzięki temu szóstym w dziejach zawodnikiem, który triumfował we wszystkich czterech turniejach Wielkiego Szlema.
W finale pań podobnych emocji nie było, pojedynek dwóch Rosjanek - Kuzniecowej z najwyżej rozstawioną Dinarą Safiną generalnie rozczarował. Obie zawodniczki nie zachwyciły, nie zapisały się w pamięci niczym szczególnym, wygrała 6:4, 6:2 Kuzniecowa - która, przypomnijmy, w czwartej rundzie wyeliminowała Agnieszkę Radwańską.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-06-08
Autor: wa