Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozgrywki po meczu

Treść

35 tysięcy zł kosztowały podatników działania policji zabezpieczające wtorkowy mecz Sandecji z Legią Warszawa. W akcji brało udział 110 policjantów, w tym sprowadzeni z Krakowa, oraz pięć psów i kilkanaście radiowozów. Prócz tego porządku pilnowała agencja ochrony zatrudniona przez sądecki klub. - Poniesiony koszt jest niewspółmierny do możliwych strat, w razie niedostatecznego zabezpieczenia imprezy - uważa Beata Frohlich, rzecznik sądeckiej policji. Jedyna strata, o jakiej informuje policja to wybita prawdopodobnie przez któregoś z pseudokibiców Sandecji przednia szyba autobusu Eos, którym przyjechali piłkarze Legii. Jej wymiana kosztować będzie 7 tys. zł. - Takich szyb mogło być więcej - mówi rzecznik. Na trzy minuty przed końcem meczu, kiedy było już jasne, że Sandecja przegrała, policja spacyfikowała około 250 szalikowców Sandecji, którzy usiłowali powetować sobie przegraną na kibicach Legii (tych było około 150). Policjanci do rozproszenia chuliganów użyli armatek wodnych i oddali strzały ostrzegawcze, używając amunicji hukowej. Po dwu godzinach "opanowywania" uzbrojonych w kamienie pseudokibiców Sandecji policji udało się wyprowadzić ze stadionu kibiców Legii, którzy pod eskortą policji pojechali w kierunku Tarnowa. Zatrzymany został mieszkaniec Nowego Sącza, jeden z najbardziej agresywnych uczestników zamieszek na stadionie. Chuliganów zarejestrowały kamery, co pozwoli pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej. Na kilka godzin przed meczem zamknięto dla ruchu jedną z głównych arterii miasta - ul. Kilińskiego od skrzyżowania pod szpitalem do skrzyżowania z ul. Husarką, co znacznie utrudniało ruch kołowy w mieście. (MONK) "Dziennik Polski" 2007-09-27

Autor: wa