Rząd wspierał Katarczyków
Treść
Raport CBA obciąża wysokich urzędników państwowych, którzy odpowiadali za sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Sprzedaż okazała się nieskuteczna, ale resort skarbu i Agencja Rozwoju Przemysłu mogły się tego spodziewać, biorąc pod uwagę okoliczności negocjacji z Katarczykami i prowadzonego przetargu, który miał faworyzować inwestora arabskiego. Świadczą o tym niektóre ujawnione przez tygodnik "Wprost" fragmenty rozmów podsłuchanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
CBA potwierdziło, że ponad 26 mln zł wadium za stocznie wpłacił Abdul El-Assir, który w przeszłości pośredniczył w sprzedaży broni produkowanej przez Bumar. Abdul El-Assir chciał przy okazji załatwić sprawę zaległych prowizji od sprzedaży broni, jakie mu się miały należeć, a jakich nie wypłacił Bumar. I ta sprawa była także przedmiotem rozmowy 19 czerwca 2009 roku między ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i prezesem ARP Wojciechem Dąbrowskim.
Fragmenty stenogramów CBA:
AG: ja już rozmawiałem z Jackiem przed chwilą i to jest dobry kierunek, natomiast trzeba zadbać o to, też ten tak zwany bezpiecznik, prawda, że oczywiście to jest mało, nierealne, ja im oczywiście ufam, ale żeby nie było tak, że oni załatwią problem Bumaru i później będą mieli problemy w projekcie stoczniowym, tak
WD: no tu jest jeden problem, że my nie mamy, chyba że byśmy ten element wprowadzili, jakieś zobowiązania produkcyjne czy biznesowe, prawda, bo, bo na dzisiaj to mamy zobowiązanie do kupna majątku naprawdę
AG: które, które zobowiązania?
WD: stoczniowe, prawda, bo nawet jeżeli wszystko poukładamy
AG: nie, chodzi mi o to, żeby to wszystko jakby wchodziło w życie z chwilą jak oni już tam to dopną w przyszłym tygodniu, tak, zgody, umowy popłacą, a wy dopiero wtedy macie tę czy równoczesną opcję, że im wypłacicie to ich tą za Bumar tą ugodą, tak (...)
WD: (...) ale i tak będziemy w trudnej sytuacji dlatego, że tak naprawdę wszystko podpiszemy jednocześnie a oni ciągle będą mieć tylko, tak naprawdę zapłacą i kupią tylko majątek, prawda tej części...
AG: a nie to, mówię to już jest problem polityczny na poziomie, po wymianach już tych listów premierów myślę, że tego nie zrobią, tak
WD: no tak, też mi się tak wydaje
AG: tylko mi chodzi o to, że tutaj bo tam wiadomo chodzi, żeby znowu coś nie kombinowali, że teraz mają załatwiony problem Bumaru, to też nie wiem, zaczynają nam tam coś tam kombinować, więc tutaj tylko o to zadbajcie, żeby nie było takiej sytuacji, że oni dostają Bumar załatwiony i wszystko, że tak powiem jest wymóg, a tam to jeszcze nie ma wymogu bowiem wiemy jakie brzmienie jest gwarancji itd., itd., tak
WD: tak jest, dobra no to uzależnimy wszystko
AG: (niezrozumiałe) także to tutaj z nimi rozmawiaj znaczy to nie tak żeby to był element braku zaufania tylko mówię wy się troszczcie o swoje bezpieczeństwo, w tych kategoriach z nimi rozmawiajcie, że pan Jacek biorąc to wszystko na siebie musicie mieć pełne bezpieczeństwo, dlatego to robiliście bo chcieliście już do końca, żeby tamten projekt był dopięty, muszą one być ze sobą jakoś związane, żeby nie było tak że się później nie daj Boże coś stanie, tak
Podsłuchy CBA potwierdziły także, iż urzędnicy państwowi niewiele wiedzieli o katarskim inwestorze dla stoczni - świadczy o tym rozmowa z 20 maja 2009 r. między wiceministrem skarbu Zdzisławem Gawlikiem a prezesem Wojciechem Dąbrowskim.
WD: wziąłem te papiery i siedzieliśmy tutaj nad tymi właścicielami, tak naprawdę to jest tak zagmatwana sprawa, że do tego nijak nie można dojść, bo nie ma w tych wszystkich rejestrach uwidocznionych właścicieli, jest uwidoczniony tylko reprezentant
ZG: nosz k... mać!
WD: nie ma po prostu, ja wszystko wziąłem, oryginału umowy itd. No po prostu nigdzie nie jest, no mają Iny wzór rejestrów, inne...
ZG:-"...no to co Walenczak mówił, że k..., to by trzeba jak on to mówił, szukał gdzieś na jakichś specjalnych wyszukiwarkach, mówił, że..., nie no zrobisz co się da, k..., trzeba coś zmontować bo to pójdzie w eter! To oni będą szukać, dziennikarze to trzeba wszystko w sposób wyważony zrobić i bezpieczny (...)
WD: ...no tak tylko ja w tym rejestrze szczerze, nic nie mam w tym rejestrze, bo mam ten wyciąg z rejestru i tu po prostu nie ma nic
ZG: ...k..., no to...
WD: tylko nazwa, forma prawna, oficjalna nazwa, miasto, data powołania yyyyyyy adres, adres korespondencji, członek zarządu i jeszcze mam jako członek zarządu mam UIT (...)
ZG: no nie wiem Wojtek, to trzeba próbować jakoś tak to zrobić, no nie wiem jak (...)
WD: ...nie ma się czego czepiać, bo ja też się boję brać informacje z Internetu, podawać, bo one mogą się okazać zupełnie niewiarygodne czy nie prawdziwe, prawda
ZG: ...no zgoda tylko wiesz, nie możemy też wyjść i powiedzieć, że k...jest ta yyyyyyyy, że jest yyyyyy informacja tak skąpa, że nie wiemy nic
CBA podejrzewa też, że katarski fundusz cieszył się względami państwowych urzędników. Wiceprezes ARP Jacek Goszczyński miał przekazywać pełnomocnikowi Stiching Particulier Fonds Greenrights dane na temat innych ofert przetargowych. Katarczycy obawiali się, że inni uczestnicy przetargu będą szybciej licytować od nich.
JG: On się obawia żeby coś nie nastąpiło w ostatniej minucie, że ktoś kto ma dostęp do szybszego, nie wiem czy systemu czy łącza, że może go przebić
WD: yhm, no dobra tutaj nic nie poradzimy na jakość (...)
JG: ...a w obserwacji jak wygląda jego aktywność? Jest na topie?
WD: ... no tam gdzieś trzeba się jeszcze trochę postarać (...)
WD: ...trzeba się postarać trochę no na dwóch obszarach
JG: ..których?
WD: ...5, 7 (...) yyyy teren, działki numer 5, numer 7
JG: ... i siedem i tam jest przebicie, tak?
WD: no coś trzeba ten
Źródło: Wprost.pl. Zachowano oryginalną pisownię.
"Nasz Dziennik" 2009-10-13
Autor: wa