Rządzący nie są zdolni do wyjaśnienia tej sprawy
Treść
Ze Zbigniewem Wassermannem, posłem PiS, rozmawia Jacek Dytkowski
Dlaczego do wyjaśnienia sprawy tzw. afery hazardowej powinno się powołać komisję śledczą?
- Przede wszystkim dlatego, że rządzący wysyłają bardzo wyraźne sygnały w kierunku organów ścigania, że w tej sprawie nie mają czego szukać. Jest tu absolutne uwidacznianie nie tylko braku motywacji do jej wyjaśnienia, ale także zdolności do obiektywnego działania. Sytuacja ta musi więc być kontrolowana. Sygnały o tym, że są sytuacje związane z tą sprawą dotyczące odwołania prokurator Elżbiety Kosior w Rzeszowie oraz tego, że Andrzej Czuma, minister sprawiedliwości, orzeka o winie i niewinności, zanim zostało wszczęte postępowanie, a premier Donald Tusk nie zauważa, że przeciek może udaremnić i paraliżować wyjaśnienie sprawy do końca - to najbardziej widoczne argumenty przemawiające za tym, żeby pomóc prokuraturze poprzez pracę komisji. Inaczej bowiem będzie tak jak w przypadku sprawy Lwa Rywina, kiedy prokuratura zatraci zdolność ścigania sprawców, którzy są ulokowani na szczytach władzy.
Poseł Sebastian Karpiniuk z PO uważa, że Mariusz Kamiński, szef CBA, w związku z tym, że ma mieć postawione zarzuty przez prokuraturę rzeszowską w innej sprawie, specjalnie "spalił" akcję i nie doprowadził jej do końca...
- Myślę, poseł że Karpiniuk nie jest autorytetem w tych sprawach. Wystarczy popatrzeć, jak prowadzi sejmową komisję ds. nacisków. Powinien więcej czasu poświęcić na naukę prawa i wtedy może dokonywać ocen. Rzecz jest kompletnie odwrotna, tzn. CBA jako służba, która może najlepiej zwalczać zjawiska korupcyjne, nie tylko nie znajduje uznania u rządzących, ale jest solą w ich oku. Wystarczy przypomnieć, że polowanie na Kamińskiego trwa przecież od samego początku objęcia rządów przez Platformę. Szuka się okazji nawet takich, które kompromitują tych, którzy je stwarzają. Ta, którą teraz przygotowują, jest niebezpieczna, bo przecież w przypadku Kamińskiego wcale nie trzeba go skazać, czy sporządzić akt oskarżenia, wystarczy odebrać mu certyfikat, a to sparaliżuje możliwość jego działania.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-10-03
Autor: wa