Serce z portfela
Treść
Blisko 3500 zł udało się zebrać podczas tradycyjnego kiermaszu przedświątecznego prac podopiecznych Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo i Umysłowo "Nadzieja". Największą część tej kwoty przyniosła pełna emocji aukcja, podczas której licytowano m. in. obraz, koronkę klockową i bożonarodzeniową szopkę. "Nadzieja" organizuje takie akcje od pięciu lat, a pieniądze wykorzystuje na dofinansowanie bieżącej działalności. Co roku dużą popularnością cieszą się estetycznie wykonane kartki świąteczne i ozdoby choinkowe z sianka i pozłacanego makaronu. Także tym razem sprzedano ich dużo, choć największą część dochodu z kiermaszu przyniosła aukcja, która otworzyła głębokie kieszenie sponsorów. Nadzieję na imponujący dochód przyniosła już pierwsza zlicytowana praca - postać Matki Boskiej wykonana z koronki klockowej. Choć wystartowano od symbolicznych 30 zł, w ciągu kilku minut podciągnięto cenę do 250. Żaden inny rekwizyt nie był jednak w stanie przebić skromnej drewnianej szopki bożonarodzeniowej, którą sprzedano za rekordową cenę 1700 zł! Ostatecznie łączny dochód z licytacji zamknął się kwotą 2300 zł. Kolejny tysiąc przyniosła sprzedaż kartek świątecznych i choinkowych ozdób. - Co roku przekonujemy się, jak wielu przyjaciół ma "Nadzieja" - mówi Paweł Jasiński, kierownik warsztatów terapii zajęciowej w tym stowarzyszeniu. - Zawsze wychodzimy z założenia, że tak naprawdę ważne jest to, by pokazać jak wielkim potencjałem twórczym dysponują osoby niepełnosprawne. Nigdy nie zakładamy, ile pieniędzy uda się zebrać, nie prowadzimy chłodnej kalkulacji. Mimo to stale jesteśmy pozytywnie zaskakiwani postawą ludzi sprzyjających "Nadziei", którzy dwa razy w roku, przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, chętnie sięgają do portfeli, by wspomóc naszą działalność. Pieniądze z przedświątecznego kiermaszu zostaną wykorzystane m. in. na zakup produktów do kulinoterapii, czyli zajęć terapeutycznych prowadzonych w kuchni stowarzyszenia. Będą też stanowiły dopłatę do wycieczek i wyjść do kina w ramach zajęć kulturalnych. Tę pomoc odczuje 120 niepełnosprawnych podopiecznych "Nadziei", wśród których jest 35 osób dorosłych uczestniczących w warsztatach terapii zajęciowej. Podczas piątkowego kiermaszu goście wrzucali też datki do wielkiej szklanej skarbonki, wspomagając w ten sposób leczenie 9-miesięcznej Emilki Klimczak, która przeszła już trzy skomplikowane operacje serca. Jak informowaliśmy ostatnia, przeprowadzona w klinice w Monachium, kosztowała 17 tys. euro. Stowarzyszenie Sursum Corda prowadzące zbiórkę pieniędzy na leczenie Emilki, zebrało dotąd 12,5 tys. euro. Potrzeba zatem 4,5 tysiąca, by rodzice dziewczynki mogli spłacić kredyt, jaki zaciągnęli na ratowanie życia swojej córeczki. W przyszły piątek w nowosądeckim Scream Clubie odbędzie się koncert charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony na ten cel. Osoby chcące wesprzeć akcję mogą wpłacać pieniądze na konto: Stowarzyszenie Sursum Corda 11 8805 0009 00187596 2017 0003 z dopiskiem "koncert dla Emilki". Tym razem w zbiórkę będzie mogła włączyć się młodzież, bo przede wszystkim dla niej zagrają zespoły Rewolucja, Mouga i Mind Shine. Patronat medialny nad koncertem sprawuje "Dziennik Polski", który był także patronem piątkowego kiermaszu na rzecz Stowarzyszenia "Nadzieja". Dodajmy, że odbył się on w restauracji Rapsodia przy ul. Radzieckiej 19. Jej właściciel Łukasz Pyszczak dołożył swoją cegiełkę do tego charytatywnego przedsięwzięcia, bo udostępnił lokal i zadbał o to, by na stołach sponsorów nie zabrakło jedzenia. Trzeba przyznać, że miał czym zaimponować, bo restauracja specjalizuje się w tradycyjnej kuchni polskiej i włoskiej, a szef kuchni Piotr Dobrzański kilka lat praktykował w Italii. Dlatego właściciel Rapsodii dużą wagę przywiązuje właśnie do tradycji. W lokalu wybudował jedyny w południowej Małopolsce piec do pizzy opalany drewnem. Łukasz Pyszczak nie wyklucza, że w przyszłości będzie jeszcze gościł przyjaciół "Nadziei", przygotowując dla nich poczęstunek i udostępniając lokal na przedświąteczne kiermasze. - Kocham dzieci. Jeśli choć w ten sposób mogę im pomóc, to niby dlaczego nie miałbym tego robić? - tłumaczy Łukasz Pyszczak. PAWEŁ SZELIGA "Dziennik Polski" 2007-12-17
Autor: wa