Skorża zostaje
Treść
Maciej Skorża, mimo kompromitującej wpadki w rywalizacji z Levadią Tallin, pozostanie trenerem piłkarzy krakowskiej Wisły. Włodarze klubu winnymi klęski uznali jednak szkoleniowca i jego podopiecznych.
Tydzień temu "Biała Gwiazda" miała wykonać pierwszy krok na drodze do wymarzonej Ligi Mistrzów, tymczasem odpadła już w drugiej rundzie kwalifikacji. Oznaczało to koniec jej pucharowej przygody w tym sezonie i finansowe straty rzędu od dwóch do nawet siedmiu milionów euro. Wydawało się, że jako pierwszy głową zapłaci za to Maciej Skorża. Tak było w przeszłości, po (częstych) wpadkach wiślaków trenerzy pracę tracili i to zazwyczaj w trybie błyskawicznym. Teraz jednak stało się inaczej. Włodarze klubu dali sobie kilka dni na przemyślenie wszystkich spraw i po trwającej prawie tydzień niepewności wczoraj ogłosili, że Skorża utrzyma posadę. Działacze uznali, że winę za klęskę z Estończykami ponoszą sztab szkoleniowy i piłkarze, w związku z czym zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje finansowe (zamrożone premie za mistrzostwo?). Tylko i aż tyle. Trzęsienia ziemi zatem nie było, Wisłę czeka jednak przebudowa "modelu organizacyjnego klubu" i wypracowanie nowego modelu jego funkcjonowania. Co to oznacza, zobaczymy.
Na razie też nie wiadomo, jak porażka z Levadią wpłynie na sytuację kadrową drużyny. Aby pokryć finansowe straty, rozważana jest sprzedaż Pawła Brożka, Marcelo lub Juniora Diaza, konkretnych ofert jednak brakuje. Najbliżej wyjazdu jest Brożek, ale czy znajdzie się chętny, który po ostatnich wydarzeniach zapłaci za niego 2,5-3 miliony euro, trudno przewidzieć. Wisła taniej go nie sprzeda.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-07-30
Autor: wa