Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śledczy prowadzili sprawę "tragicznie"

Treść

Sposób prowadzenia przez śledczych sprawy Krzysztofa Olewnika były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nazwał "tragedią". Po spotkaniach z rodziną Olewników jako prokurator krajowy w 2006 r zdecydował o przeniesieniu śledztwa z Warszawy do Olsztyna.

Kaczmarek - jak zeznał - ze sprawą Olewnika zetknął się po raz pierwszy w 2004 lub 2005 r., kiedy przebywał w Olsztynie na spotkaniu Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia na rzecz Bezpieczeństwa, które dotyczyło porwań, gdzie wygłosił wykład i wtedy poznał Danutę i Włodzimierza Olewników - siostrę i ojca uprowadzonego Krzysztofa. Był wtedy prokuratorem apelacyjnym w Gdańsku i zobowiązał się opowiedzieć o sprawie Kazimierzowi Olejnikowi, który pełnił funkcję zastępcy prokuratora generalnego, co też uczynił. Olejnik znał sprawę, ale miał informację, że nie jest to porwanie, tylko samouprowadzenie.
W październiku 2005 r. Kaczmarek został prokuratorem krajowym i na przełomie roku 2005 i 2006 interweniowała u niego rodzina Olewników z pełnomocnikami, prosząc, aby zainteresował się sprawą i przeniósł jej prowadzenie z Warszawy do prokuratury w Olsztynie, która miała sukcesy w dziedzinie porwań. Kaczmarek zlecił analizę tematu, a po kilku miesiącach znowu spotkał się z rodziną i wtedy podjął decyzję o przeniesieniu śledztwa.
W 2006 r. zlecił przygotowanie "białej księgi błędów" popełnionych w śledztwie po uprowadzeniu. Olsztyńscy prokuratorzy po przejęciu sprawy dopatrzyli się wielu takich błędów, do których zaliczono m.in. brak zabezpieczenia dowodów rzeczowych.
Kaczmarek podkreślił, że jest specjalistą od spraw porwań i tą problematyką zajmuje się naukowo, publikując książki i artykuły w tym zakresie. Przedstawiając się jako znawca tematu, powiedział komisji, iż kwestia uprowadzenia Krzysztofa Olewnika należy do nietypowych, bo w tego typu sprawach przestępcy starają się minimalizować ryzyko i niebezpieczeństwo wpadki poprzez jak najkrótszy czas przetrzymywania uprowadzonego przy jednoczesnym żądaniu wysokiego okupu. Tymczasem w tym przypadku postępowanie porywaczy było inne. - Tutaj żądana przez sprawców kwota okupu 300 tysięcy dolarów czy euro była niewspółmiernie niska do możliwości rodziny- podkreślał Kaczmarek.
Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku, a zamordowany we wrześniu 2003 roku.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2009-12-11

Autor: wa