Spełnione marzenie Dawida
Treść
Dawid Janczyk, 20-letni wychowanek Sandecji, występujący obecnie w barwach CSKA Moskwa zadebiutował w Lidze Mistrzów. W 76 min spotkania swej drużyny ze swym ukochanym klubem - Interem Mediolan sądeczanin pojawił się na boisku w stolicy Rosji. Niekorzystnego dla moskwiczan wyniku nie zmienił, zrealizował jednak największe marzenie o występie przeciw idolom swej młodości: Luisowi Figo, Zlatanowi Ibrahimoviciowi czy Hernanowi Crespo. Komentujący spotkanie dla stacji telewizyjnej nSport menedżer Janczyka Jerzy Kopiec uznał, że występ jego podopiecznego był udany. - W okresie pobytu Dawida na boisku goście zdobyli co prawda zwycięskiego gola, ale on nie miał na to najmniejszego wpływu - mówi Kopiec. - Popisał się natomiast kilkoma celnymi podaniami, oddał też jedno, niestety chybione, uderzenie na bramkę rywali. Wiem, że chłopak bardzo przeżywał to spotkanie - został przecież najmłodszym Polakiem grającym w Lidze Mistrzów - stąd początkowa trema. W sumie jednak na jego postawę nie ma co narzekać. Bardziej krytycznie do swego występu podchodzi sam zainteresowany. - Nie pokazałem wszystkiego, na co mnie stać - przyznaje popularny Murzyn. - Nie miałem na to zresztą zbyt wiele czasu. Ale już sam fakt, że wystąpiłem przeciwko Interowi jest dla mnie nobilitacją. Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że otrzymam taką szansę. Tymczasem na boisku przebywałem przez cały kwadrans. Mówię to z przekąsem, jako że w potyczkach ligowych wchodzę na końcowe minuty. Ten dany mi we wtorek dłuższy czas odbieram więc jako dobry prognostyk przed czekającym nas finiszem rozgrywek rosyjskiej ekstraklasy. Jerzy Kopiec utrzymuje, że przed Dawidem roztacza się perspektywa częstszej obecności nawet w wyjściowej jedenastce CSKA. Z klubu tego odejść ma bowiem Brazylijczyk Vagner Love, w wyniku czego zwolni się jedno miejsce w ataku. - Janczykiem nadal interesują się hiszpańskie kluby z Atletico Madryt na czele - zapewnia menedżer. - Ustalona za niego cena 7 milionów euro, nawet jeśli podlega negocjacjom, odstrasza trochę potencjalnych kontrahentów. Murzynowi pozostaje więc koncentrować się, przynajmniej na razie, na występach w swej obecnej drużynie. (DW) "Dziennik Polski" 2007-10-26
Autor: wa