Sukces Camerona w Warszawie
Treść
Po tym, jak w wyniku nacisków medialnych władze Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odwołały organizowaną na tej uczelni konferencję naukową poświęconą homoseksualizmowi, natychmiast zawiązał się Studencki Komitet Uniwersytecki Wolności Słowa. "'Gazeta Wyborcza' reprezentuje środowiska wrogie wolności słowa. Środowiska te pragną zamknąć wszystkich, którzy pragną dociekać prawdy, w kajdanach politycznej poprawności" - głosi pierwszy komunikat zrzeszenia. Organizatorzy konferencji "Homoseksualizm z naukowego i religijnego punktu widzenia" zmuszeni byli przenieść ją do sąsiadującego z uniwersytetem domu rekolekcyjnego.
Szczególną złość redaktorów "Wyborczej" wzbudziła obecność na warszawskiej uczelni dr. Paula Camerona, znakomitego amerykańskiego psychologa i seksuologa. Jest on jednym z dziesięciu najbardziej znaczących badaczy homoseksualizmu pod względem cytowania jego badań w pracach naukowych. Jest też recenzentem prestiżowych periodyków medycznych na świecie, m.in. "British Medical Journal". Środowiskom politycznej poprawności nie podoba się to, że Cameron ma odwagę wyłamać się z chóru piewców homoseksualizmu i pokazuje, czym w rzeczywistości jest to zaburzenie.
Atakując swoimi artykułami tę dobrze znaną również w Polsce postać, "Wyborcza" osiągnęła jednak cel odwrotny do zamierzonego. Nie dość że konferencja w Warszawie się odbyła, to jeszcze dzięki dodatkowej reklamie aula Domu Rekolekcyjno-Formacyjnego, który stał się bazą zastępczą dla przeprowadzenia debaty, pękała w szwach.
Studenci organizujący wczorajszą konferencję przytaczali fakt, że na tym samym uniwersytecie bez problemu organizuje się spotkania ze Slavojem ikiem, propagatorem komunizmu i leninizmu. Podkreślali, że głoszenie takich poglądów jest przecież niezgodne z Konstytucją. Co nie przeszkadzało - jak zauważyli - "Gazecie Wyborczej" w promowaniu książek i prelekcji tego autora.
- Jestem głęboko zasmucony, że podobnie jak w naszym kraju homoseksualiści decydują, kto ma zostać miss Ameryki, tak teraz decydują o tym, czego wam wolno, a czego nie wolno słuchać - powiedział na wstępie swojego wykładu dr Cameron. - Jest to sytuacja, która zagraża wolności wszystkich - wskazał.
Decyzja władz UKSW była dla młodych organizatorów konferencji wielkim bólem i zaskoczeniem. - Myśleliśmy, że uniwersytety są po to, aby na nich dyskutować - powiedziała Katarzyna Stępkowska ze Studenckiego Koła Myśli Politycznej i Prawnej. - Niestety, media wykreowały sytuację w ten sposób, że owszem, wypowiadać się można, ale tylko zgodnie z linią wytyczoną przez "Gazetę Wyborczą". Wychodzi na to, że wracamy do lat komunizmu, kiedy to władza decydowała, o czym wolno nam dyskutować, a na jaki temat mamy milczeć. Teraz tę rolę chce przyjąć pewna gazeta - dodała.
- Jestem przeciwny takim sytuacjom. Jak możemy rozwiązywać problemy naszego społeczeństwa, jeśli nie pozwala nam się dyskutować? - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Cameron. Jak dodaje, wszystko, co ma do powiedzenia, ma solidne podstawy naukowe, a on sam jest otwarty na dyskusję. - Obawiam się jednak, że druga strona nie ma argumentów do dyskusji, więc boją się rozmawiać. Potrafią tylko gwizdać, krzyczeć, przynosić syreny i zagłuszać - stwierdził.
To, co rozsierdziło redakcję "Gazety Wyborczej", to jedno z haseł zapowiadających treść debaty, a mianowicie: "Czy wiesz, że sprawcami jednej trzeciej wszystkich przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści?". W swoim wykładzie dr Cameron przytaczał informacje naukowe i statystyczne, które były ewidentnymi dowodami na potwierdzenie choćby tej właśnie tezy. - Ta gazeta wyśmiała to, że homoseksualiści częściej wykorzystują dzieci, dlatego chciałbym podzielić się z wami faktami z wielu różnych źródeł - akademickich i naukowych, żebyśmy mogli wykazać, że jest to prawda pomimo opinii homoseksualistów - mówił Cameron. Amerykański psycholog w swoim wykładzie korzystał z danych rządowych, statystyk więziennych czy wyroków sądowych. Niejednokrotnie, aby pokazać, jaką w rzeczywistości grupą są homoseksualiści, powoływał się na badania na ich temat robione przez... samych homoseksualistów. Sięgał też po badania, które przeprowadzał zarządzany przez niego Instytut Badań nad Rodziną.
Jeszcze przed rozpoczęciem wykładu nie obeszło się bez incydentów. Mała grupka działaczy gejowskich próbowała wnieść do auli kolorowe chorągiewki oraz transparenty symbolizujące kontrkulturę gejowską. Gdy zostali poproszeni przez organizatorów o schowanie wszelkich tego typu przedmiotów, jeden z aktywistów rozwinął wielką barwną flagę, po czym się nią nakrył, nie wiadomo, czy dla wrażenia, czy ze wstydu. Także w trakcie zadawania pytań jedna z reprezentantek tego stronnictwa próbowała sugerować, że jego członkowie tuż po przybyciu na salę byli zastraszani przez organizatorów, wobec czego boją się o własne zdrowie. Organizatorzy byli jednak wobec nich życzliwi, jak w stosunku do innych uczestników.
Wczorajsze spotkanie na UKSW było pierwszym z serii wykładów, jakie w całej Polsce zamierza dać dr Paul Cameron. Jak podkreślają władze innych uczelni, na których dojdzie do spotkań z tym specjalistą, wszystkie zaplanowane wykłady odbędą się zgodnie z planem. - Nie mam żadnych informacji, żeby konferencja z udziałem dr. Paula Camerona miała być odwołana. Z tego, co wiem, nie ma propozycji zmian - powiedziała nam Beata Górka, rzecznik Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którego studenci na dziś zaprosili psychologa z Ameryki.
Łukasz Sianożęcki
Jutro w "Naszym Dzienniku" rozmowa z dr. Paulem Cameronem
"Nasz Dziennik" 2009-05-08
Autor: wa