Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tak będzie do końca kadencji

Treść

Po okresie spokoju i prawie sielanki między prezydentem a premierem wszystko wróciło do niedobrej normy. Znów jesteśmy świadkami kompromitujących potyczek między premierem i pałacem prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że do wyborów prezydenckich rzadziej lub częściej będziemy mieć do czynienia z takimi rozgrywkami. Oczywiście jeśli wygra je Donald Tusk. Wtedy nikt już się nie odważy odmawiać kompetencji prezydentowi RP.

Prezydent Lech Kaczyński apelował wczoraj o upublicznienie notatki z rozmowy, jaką premier Donald Tusk przeprowadził 1 kwietnia z kandydatem na sekretarza generalnego NATO Andersem Fogh Rasmussenem. Ma z niej wynikać, że premier Tusk jeszcze przed szczytem NATO poparł Duńczyka na szefa tej organizacji. - W języku dyplomatycznym notatka mówi wszystko. Mówi, czy istniało jakiekolwiek pole gry, czy nie - ocenił prezydent. Według rzecznika rządu Pawła Grasia, z notatki nie wynika jednak, że szef rządu wprost poparł Rasmussena. Graś poinformował, że dziś zapadnie decyzja, czy notatka będzie upubliczniona. Donald Tusk zarzuca prezydentowi Kaczyńskiemu, iż zachował się wbrew stanowisku rządu i nie zwlekał z poparciem dla Rasmussena, by coś dla Polski ugrać.
Kaczyński, który podkreślał, iż to premier Danii poinformował go o poparciu dla swojej kandydatury ze strony Tuska i polskiego rządu, tłumaczył wczoraj, że do ugrania, w przeciwieństwie do Turcji, nic nie mieliśmy. - Absolutnie nie było nic do ugrania. Turcja ma drugą armię pod względem liczebności w Pakcie Północnoatlantyckim i nie ogranicza etatów w armii, jak to czyni rząd Donalda Tuska, Turcja nie tnie też gwałtownie wydatków na obronę narodową, jak uczynił to rząd - mówił prezydent. W ocenie Lecha Kaczyńskiego, w najlepszym interesie Polski było poparcie przez nasz kraj premiera Danii. Prezydent podczas specjalnie zwołanej konferencji wyjaśniał też, iż nie trafiło do niego stanowisko rządu na szczyt NATO. - Stanowisko rządu musi być przyjęte albo na posiedzeniu Rady Ministrów, albo wysłane w trybie obiegowym do poszczególnych ministrów i przez nich poparte. Stanowisko rządu to nie jest dowolna rzecz, którą przekazuje minister spraw zagranicznych, albo dowolna notatka wyprodukowana w ministerstwie - precyzował szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-04-07

Autor: wa