To była zbrodnia komunistyczna
Treść
Z mecenasem Piotrem Łukaszem Andrzejewskim, senatorem, prawnikiem konstytucjonalistą, rozmawia Zenon Baranowski
Sprawa zabójstwa Grzegorza Przemyka Pana zdaniem się przedawniła?
- Ten wyrok jeszcze raz potwierdza obecny charakter sądów, które są życzliwe dla przestępców z czasów komunistycznych. Dlaczego? Dlatego, że sąd nie zakwalifikował tego czynu jako zbrodni komunistycznej. Gdyby zakwalifikował, to nie byłoby przedawnienia. Mamy do czynienia z rodzajem dziwnej solidarności sądów z tymi, którzy popełniali przestępstwa w okresie komunistycznym. Jestem bardzo krytycznie nastawiony do tego orzeczenia. Mamy przecież doświadczenia, jeżeli chodzi o proces zomowców z kopalni "Wujek". Sędziowie ich działań także długo nie uznawali za zbrodnię komunistyczną, co powodowało i w tamtym procesie perturbacje.
Sąd podpierał się ekspertyzami prawnymi...
- W odczuciu obywateli, jak i nas, prawników, to była zbrodnia komunistyczna. Doprowadzono do śmierci Grzegorza Przemyka w wyniku wymyślnych, wyrafinowanych tortur, które miały charakter represyjny, a później mataczono. Skierowano śledztwo w innym kierunku, skazano niewinne osoby - sanitariuszy, lekarzy, sfabrykowano inny stan faktyczny. To była przestępcza afera komunistyczna, która polegała na zadaniu niezwykle okrutnej śmierci, co wymiar sprawiedliwości powinien zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną. W tej chwili mówienie, że nie ma zbrodni komunistycznej, wskazuje na to, w jakim systemie dzisiaj żyjemy.
Widzi Pan szansę w kasacji?
- Nie jestem dobrej myśli przy tym Sądzie Najwyższym i po uchwale z grudnia 2007 r., kiedy uznał on, że sędziowie komunistyczni nie mogą odpowiadać za wyroki w okresie PRL, dlatego że skazywali według prawa, które wówczas obowiązywało. Sąd Najwyższy stosuje interpretację niezwykle przychylną zbrodniarzom w togach oraz zbrodniarzom stanu wojennego i komunistycznym.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-12-15
Autor: wa