Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tour de France

Treść

Hiszpański kolarz Alberto Contador (Astana), który w niedzielę wygrał górski 15. etap kończący się na szwajcarskim wzniesieniu Verbier i został nowym liderem wyścigu Tour de France, nie sądzi, by wyścig był rozstrzygnięty i spodziewa się ataków rywali na kolejnych odcinkach.

- Jestem zadowolony ze zdobycia koszulki lidera, w przeciwieństwie do 2007 roku, gdy dostałem ją po wycofaniu się Rasmussena (Duńczyk podejrzany o doping został zmuszony do tego przez własną ekipę). Ale wyścig na pewno nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Wielkim zaszczytem dla mnie jest to, co powiedział na mecie Armstrong: że będzie dla mnie pracować - powiedział Hiszpan Alberto Contador, który w niedzielę na szwajcarskiej przełęczy Verbier wygrał po solowej akcji etap i zdobył żółtą koszulkę lidera Tour de France. Hiszpan przyznaje, że dorastał, oglądając w telewizji zwycięstwa Lance'a Armstronga, który był jego idolem, ale na niedzielnym etapie nie zawahał się zostawić Amerykanina. - Potrzebowałem tego etapu i tego zwycięstwa, ponieważ ostatnie dni nie były dla mnie łatwe. Najtrudniejszy będzie jednak ostatni tydzień. Spodziewam się ataków rywali - podkreślił. Jednak, jak zauważył, mimo imponującego zwycięstwa nie był to dla niego najpiękniejszy dzień w karierze. - Najszczęśliwszy dzień był wtedy, gdy w 2005 roku wróciłem do kolarstwa po operacji - powiedział. Wspomniał wyścig dookoła Asturii w 2004 roku, na którym uległ bardzo groźnemu wypadkowi. Uraz głowy był tak poważny, że po operacji krwiaka przez dziesięć dni pozostawał w śpiączce i walczył o życie.
W niedzielę drugi ze stratą 43 sekund finiszował Luksemburczyk Andy Schleck (Saxo-Bank), a trzeci był Włoch Vinzenco Nibali (Liquigas). Od początku alpejskiego etapu aktywny na trasie był mistrz olimpijski w indywidualnej jeździe na czas Fabian Cancellara (Saxo-Bank). Szwajcar przejechał większość etapu z kilkuosobową grupą. Losy wyścigu rozstrzygnęły się jednak na ostatnim podjeździe Verbier. U podnóża szwajcarskiej przełęczy tempo nadawała ekipa Liquigas. Włoska drużyna dogoniła uciekinierów, a także rozerwała peleton, w którym została grupka faworytów. Pięć kilometrów przed metą zaatakował Contador.
Samotne ataki podejmował także ubiegłoroczny zwycięzca Tour de France Carlos Sastre, jednak ten ostatecznie zakończył etap na 6. pozycji. Debiutujący w wyścigu Marcin Sapa (Lampre) ze stratą 18 minut zajął 151. lokatę. Dotychczasowy lider Rinaldo Nocentini (Ag2r) dojechał do mety na 19. pozycji. Włoch przejechał osiem dni w żółtej koszulce.
Wczoraj kolarze odpoczywali w Verbier. Dzisiejszy etap przebiegać będzie przez dwie ponaddwudziestokilometrowe alpejskie przełęcze - Col du Grand-Saint-Bernard i Col du Petit-Saint-Bernard.
MB, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-07-21

Autor: wa