Tour de Pologne
Treść
Włoch Angelo Furlan (Lampre) wygrał wczoraj drugi etap 66. Tour de Pologne, biegnący z Serocka do Białegostoku (219 kilometrów). Bohaterem kibiców był jednak Bartłomiej Matysiak, którego śmiała ucieczka została wchłonięta przez peleton tuż przed metą.
Tegoroczny Tour jest ciekawy, emocjonujący i dramatyczny nawet na pierwszych, płaskich etapach. Już na ulicach Warszawy kolarze stoczyli piękną walkę, nie inaczej było wczoraj. Do 35. kilometra wszystko jeszcze wyglądało w miarę spokojnie, wtedy na ucieczkę zdecydowali się Belg Dominique Cornu i Amerykanin Steven Cozza. Niedługo później dołączyli do nich Matysiak i Niemiec Dominik Roels. We czwórkę narzucili ostre tempo i błyskawicznie zaczęli zwiększać przewagę. W pewnym momencie przekroczyła ona dziewięć minut, wtedy wielcy wyścigu przestraszyli się i dali sygnał do ataku. Peleton niesamowicie przyspieszył i z każdym pokonywanym kilometrem zmniejszał dystans do śmiałków. Pierwsi odpadli Cornu i Cozza, którym zabrakło sił. Polak i Niemiec dzielnie naciskali na pedały, walczyli, dawali z siebie wszystko, ale na dwa kilometry przed metą zostali doścignięci. - Chwilę wcześniej zaczynał się bruk, trzeba być niezwykle silnym, by ścigać się po takiej nawierzchni - przyznał trener naszej kadry Piotr Wadecki. Matysiak mu wtórował: - Może gdyby ten odcinek biegł po kostce, to peleton by nas nie dogonił - dodał. Polakowi pozostała zatem satysfakcja z dobrze wykonanej pracy i wygranych dwóch lotnych premii, w Małkini i Ciechanowcu. O etapowym zwycięstwie zadecydował finisz. Najpierw swoich sił spróbował mistrz świata, Włoch Alessandro Ballan, ale bez powodzenia. Wszystko rozstrzygnęło się tuż przed metą. Po fantastycznym pojedynku najlepszy okazał się Furlan (jego czas: 4.57,25 godz.), który wyprzedził Belga Jurgena Roelandtsa (Silence - Lotto) i Argentyńczyka Juana José Haedo (Saxo-Bank). Co ciekawe, Furlan był najszybszy w Białymstoku także przed rokiem i jak sam przyznał, uwielbia rywalizować w tym mieście. - Na ostatnich metrach tempo było bardzo mocne, finisz był sporym wyzwaniem, tym bardziej się cieszę, że zwyciężyłem - powiedział. Najlepszy z Polaków, Dariusz Rudnicki, uplasował się na 16. miejscu. 81. był Sylwester Szmyd (Liquigas), 123. Marcin Sapa (Lampre) - wszyscy w tym samym czasie, co zwycięzca. Liderem pozostał Słoweniec Borut Bozić (Vacansoleil), który wyprzedza Furlana. Trzeci jest, z sekundą straty, Szwajcar David Loosli (Lampre), szósty Błażej Janiaczyk, siódmy Matysiak (obaj ze stratą czterech sekund).
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-08-04
Autor: wa