Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Umowa powinna zostać ujawniona

Treść

Z prof. Romualdem Szeremietiewem, byłym wiceministrem obrony narodowej, rozmawia Marta Ziarnik
Co dla Polski oznacza porozumienie SOFA?
- To jest umowa, która reguluje pobyt amerykańskiego personelu (więc nie tylko samych żołnierzy) na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. To, że trzeba te kwestie regulować, nie ulega wątpliwości i wiadomo, że istnienie jakichkolwiek instalacji wojskowych na naszym terytorium byłoby niemożliwe, gdybyśmy tych spraw nie mieli ustalonych. Natomiast mam w związku z tą umową kilka wątpliwości. Po pierwsze, nie do końca jasne jest zarówno stanowisko polskich władz, jak i kształt tej umowy. Czyli nie wiadomo, co w zasadzie zostało podpisane. Najpierw mieliśmy komunikat, że wszystko jest już uzgodnione i że umowa lada chwila będzie podpisana, następnie pojawiły się informacje, że jednak porozumienia jeszcze nie ma, gdyż wciąż trwają rozmowy. Teraz z kolei dowiadujemy się, że umowa została już podpisana. Minister obrony narodowej robi tajemniczą minę, mówiąc, że skoro negocjacje się przeciągnęły, to oznacza, iż coś osiągnęliśmy. Z drugiej jednak strony, komentarz jest taki, że po prostu przyjęliśmy wersję taką, jaka była poprzednio, i że to "stawianie się" niewiele dało. Nasuwa się więc pytanie, czy faktycznie ono coś dało i dokładnie co? Wydaje mi się, że status obcego personelu wojskowego to jest sprawa jak najbardziej publiczna i nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby informacje o tym, co zawiera ta umowa, zostały przekazane opinii publicznej. Dlaczego o tym wspominam? Otóż dlatego, że trzeba pamiętać o tym, iż Polska ma doświadczenia, jeśli chodzi o pobyt obcych wojsk na naszym terenie i w związku z tym jesteśmy bardziej wrażliwi w tej kwestii. Oczywiście armia amerykańska i amerykański kontyngent to jest coś innego i są to raczej nieporównywalne rzeczy, jednak ze względu na tę naszą wspomnianą wrażliwość należałoby społeczeństwo rzetelniej informować o stanie umowy i tego, do czego się zobowiązaliśmy.
Jak rozumieć zapis, który mówi o pierwszeństwie sądzenia obcych żołnierzy przez nasz wymiar sprawiedliwości, jeżeli w dalszej części czytamy, że Polska mogłaby od niego odstąpić?
- To jest właśnie pytanie... My o tym nie wiemy. Jeżeli podpisano coś, co wcześniej oprotestowywano, to może oznaczać, że strona polska musiała się ugiąć i ustąpić. Dlatego podkreślam raz jeszcze, iż rzetelna informacja jest tutaj bezwzględnie potrzebna. Mam nadzieję, że umowa zostanie jeszcze poddana ratyfikacji. Liczę więc na to, że parlamentarzyści powiedzą coś więcej na ten temat. Nie wyobrażam sobie, żeby zagraniczny personel wojskowy nie podlegał polskiemu prawu. Przyjęcie tego typu założenia wydaje mi się nieprawdopodobne, ponieważ jest to w pewnym sensie ograniczanie naszej suwerenności w tej dziedzinie. Na to zaś godzić się nie wolno.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2009-12-12

Autor: wa