Ustawy Kopacz jednak są! Ale niekonstytucyjne
Treść
Wczoraj przed południem minister Zdrowia Ewa Kopacz spotkała się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim oraz z przewodniczącym sejmowej Komisji Zdrowia Bolesławem Piechą. Rozmawiano o trybie procedowania nad trzema ustawami zdrowotnymi, które mają być motorem zmian naprawczych w służbie zdrowia. Ustalono, że opinie społeczne na ich temat mają wpłynąć do 29 lutego. Trzy ustawy minister Kopacz jednak istnieją. Wcześniej wielu wątpiło w ten fakt, nawet posłowie skarżyli się, że nie mogą w żaden sposób do nich dotrzeć. Dlaczego? Bo, jak wyjaśnił w rozmowie z nami przewodniczący Piecha, marszałek Sejmu nadal tym ustawom bieg wewnętrzny, czyli konsultacji społecznych, natomiast nie nadał obiegu sejmowego, czyli druku poselskiego. Trzy ustawy: o prawach pacjenta, ZOZ-ach i ubezpieczeniach dodatkowych, z których tak dumna jest minister Kopacz, jak się okazuje, budzą wiele kontrowersji. Wiele zastrzeżeń do projektów ustaw minister Kopacz ma przewodniczący Bolesław Piecha. - Moja opinia o nich jest absolutnie negatywna, nie z powodów ideologicznych, tylko te akty prawne są skażone wadą, po pierwsze niekonstytucyjności, a po drugie niekoplementarności, nie przystają do żadnych innych reguł w Polsce - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Piecha. Ponadto, jak zaznacza Piecha, te trzy ustawy wpłynęły do marszałka Sejmu jako rzekomo rządowe, ale tak naprawdę nie wiadomo, jakie one są, bo nikt się do nich nie chce przyznać. O tym, co dalej stanie się z projektami, zadecyduje marszałek, a potem posłowie. - Ja, jako przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, jestem otwarty i jestem w stanie debatować nad każdym projektem, boję się tylko tego, że w przypadku rozstrzygnięć systemowych, gdzie stroną są związki zawodowe i chociażby samorządy, że o tym będą decydowali posłowie. O tym musi decydować rząd, bo takie ma uprawnienia - podkreśla Piecha. Jednocześnie zaznacza, iż nie wyraził zgody, aby to Komisja Zdrowia oceniała mające wpłynąć opinie społeczne. - To zadanie rządzących, to oni mają większość i to oni mają zaproponować rozwiązania, a nie komisja - stwierdza. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-02-08
Autor: wa