Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uwaga, grasują oszuści

Treść

Metoda "na siostrzeńca"

Jeden z sądeczan został oszukany przez pseudosiostrzeńca. Stracił ponad 10 tys. zł. Inny oszust, podając się za pracownika ratusza, próbował wyłudzić pieniądze od 83-latka.



Do 81-latka zatelefonował we wtorek po południu mężczyzna. Powiedział, że jest jego siostrzeńcem i poprosił o pożyczenie pieniędzy na zakup samochodu. Starsze małżeństwo postanowiło pomóc krewnemu w potrzebie. Kilka godzin później po odbiór pieniędzy przyszła do nich nieznajoma kobieta. Mówiła, że siostrzeniec nie jest w stanie w tej chwili ich odebrać i poprosił ją o pomoc. Zabrała gotówkę i wyszła z mieszkania.

- Oszustwo wyszło na jaw, gdy starszy pan zadzwonił do siostrzeńca i zapytał, czy pożyczka do niego dotarła - mówi asp. sztab. Beata Frohlich, rzecznik sądeckiej policji. - Okazało się, że wcale nie kupuje on samochodu i nie zna młodej kobiety. Oszukany 81-latek stracił ponad 10 tys. zł.

Do kolejnego oszustwa omal nie doszło na Osiedlu Barskie. Policjanci patrolujący miasto ok. godz. 15 zostali skierowani tam do mieszkania 83-latka. Starszy pan poinformował, że zjawił się u niego około 40-letni mężczyzna. Mówił, że jest pracownikiem ratusza i zajmuje się dotacjami unijnymi dla osób, które ukończyły 80 rok życia.

- Oszust próbował wyjaśnić starszemu panu, że przysługuje mu dotacja z Unii w dużej kwocie, ale musi wpłacić 3,5 tys. zł., na tzw. fundusz pogrzebowy albo przekazać teraz jemu 1,5 tys. zł, a on wpłaci je na fundusz - opowiada Beata Frohlich. - Sądeczanin nie posiadał oszczędności, ale powiedział nieznajomemu, że wieczorem przyjdzie do niego wnuczka, z którą porozmawia i załatwi pieniądze.

Oszust opuścił więc mieszkanie i tylko zdążył poinformować 83-latka, że zjawi się u niego w tej sprawie komisja.

(MIGA)

Autor: ea