W trybie przyspieszonym
Treść
Sądy 24-godzinne działające od przeszło pół roku miały być - jak mówi prokurator rejonowy w Nowym Sączu Artur Szmyd - mocnym orężem w walce z wybrykami chuligańskimi. Tymczasem ich rola sprowadziła się głównie do załatwiania spraw nietrzeźwych kierowców. Liczba ujawnionych pijanych na drogach w porównaniu z rokiem ubiegłym zmalała, ale czyja to zasługa? Procedura związana z prowadzeniem sprawy w trybie przyspieszonym, powoduje, że policjanci nie mają czasu na łapanie przestępców. Co więcej, pijani kierowcy szybko znaleźli rozwiązanie, jak nie być sądzonym w ciągu 24 godzin. *** Od 13 marca sądy rejonowe mogą ferować wyroki wobec sprawców przestępstw zagrożonych karą nieprzekraczającą 5 lat pozbawienia wolności, w tym także o charakterze chuligańskim w trybie przyspieszonym. Warunkiem jego zastosowania jest jednak ujęcie sprawcy na gorącym uczynku lub bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa i przekazanie go do dyspozycji sądu nie później niż w ciągu 48 godz. Zgodnie z ustawą sąd ma na wydanie orzeczenia następne 24 godziny. Tryb przyspieszony nie przewiduje sporządzania aktu oskarżenia. Objęte są nim takie czyny jak: prowadzenie pojazdów mechanicznych i niemechanicznych po spożyciu alkoholu, naruszenie nietykalności cielesnej i obraza funkcjonariusza publicznego, groźby karalnych, kradzieże z włamaniem, których szkody nie przekraczają 50 tysięcy zł, kradzieże zwykłe. *** Od 13 marca do końca września do 6 sądów rejonowych, jakie funkcjonują w okręgu nowosądeckim wpłynęło łącznie 528 spraw do rozpatrzenia w trybie przyspieszonym. Dla porównania, jak niewielka to liczba, wystarczy podać, że do Wydziału Grodzkiego Sądu Rejonowego w Nowym Sączu tylko w kwietniu skierowano łącznie 86 spraw karnych, zaś we wrześniu 106. W marcu w trybie przyspieszonym rozpatrzono 70 spraw, w kwietniu 88, później liczba ta malała. We wrześniu było ich już 56. Nie lepiej zapowiada się też październik. Sprawy rozpatrywane w trybie przyspieszonym 429 (81 proc.) spraw dotyczyło przestępstw i występków związanych z ruchem drogowym. Były to: prowadzenie pojazdów mechanicznych w stanie nietrzeźwości - 290 spraw, prowadzenie pojazdów niemechanicznych (najczęściej rowerów lub zaprzęgów konnych) w stanie nietrzeźwości - 110 spraw. Kierowców mających orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów było 29, w tym jadących na "podwójnym gazie" - 5. W marcu i w kwietniu rozpatrzono 134 sprawy tego typu, w sierpniu i wrześniu już tylko 100 spraw. Mniej było spraw związanych z ochroną dóbr funkcjonariuszy publicznych: 16 o zmuszanie przemocą lub groźbą funkcjonariusza publicznego do zaniechania czynności służbowych, 13 o znieważenie funkcjonariuszy publicznych, 6 o naruszenie ich nietykalności cielesnej. W trybie przyspieszonym osądzono też 9 osób w sprawie przestępstw związanych z posiadaniem i rozprowadzaniem środków odurzających. Spraw za zakłócanie porządku publicznego skierowano do sądu 24-godzinnego zaledwie 5, o uszkodzenie mienia 7, zaś o spowodowanie lekkich obrażeń ciała 3. Spraw o kradzieże z włamaniem, gdzie sprawców złapano na gorącym uczynku, w trybie przyspieszonym rozpatrzono cztery, o kradzieże zwykłe - osiem. Sądy rozpatrywały też pojedyncze sprawy o takie przestępstwa jak: przyjmowanie korzyści majątkowych, ukrywanie i niszczenie dokumentów, rozpijanie małoletniego, naruszenie ustawy o rybactwie śródlądowym czy naruszeniu prawa łowieckiego. (MIGA) Powiedzieli nam Podinspektor Andrzej Krok, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu: - Z przestępstwami spełniającymi wymogi, by rozpatrywać je w trybie przyspieszonym, policjanci mają do czynienia prawie codziennie. Nietrzeźwego kierującego trzeba dowieźć do jednostki policji, wypełnić stosowną dokumentację, zadbać, by zbadał go lekarz, a potem taką osobę osadzić w policyjnej izbie zatrzymań. Pochłania to patrolowi pełniącemu służbę wiele czasu. Przed wprowadzeniem trybu przyspieszonego, kierowcę po przeprowadzonym badaniu stanu trzeźwości oddawano pod opiekę odpowiedniej osobie. Sprawę załatwiano w ciągu niespełna godziny. Patrol pełnił dalej służbę i ujawniał kolejne tego typu przypadki naruszenia prawa. To jeszcze nie koniec procedury, którą policjant musi wypełnić w przypadku trybu przyspieszonego. Zatrzymanego trzeba przewieźć najpierw do prokuratury, później do sądu. Polskie prawodawstwo dopuszcza możliwość dobrowolnego poddania się karze. Korzystało z niej wcześniej wielu nietrzeźwych kierujących. Skracało to znacznie etap dowodzenia popełnienia przestępstwa, ograniczało do niezbędnego minimum obciążenie policjanta prowadzonymi postępowaniami. W tym roku zmniejszyła się liczba ujawnionych nietrzeźwych kierujących. Trudno mi jednak ocenić, czy wpływ na to miało wprowadzenie trybu przyspieszonego. Trzeba powiedzieć o odwrotnej stronie medalu. Udział nietrzeźwych w wypadkach czy kolizjach na drodze jest w tym roku znacznie większy niż w ubiegłym. Pijani kierowcy stanowią nadal znaczny problem. Wprowadzenie trybu przyspieszonego chyba wcale nie wystraszyło tych, którzy lubią jeździć na podwójnym gazie. Artur Szmyd, prokurator rejonowy w Nowym Sączu: - Tryb przyspieszony miał być w swoich założeniach mocnym orężem w walce z wybrykami chuligańskimi, przede wszystkim zaś z występkami i wykroczeniami na stadionach i wokół nich po meczach. Świadkami takich wydarzeń byliśmy też ostatnio w Nowym Sączu. Niestety, żaden z rozrabiaczy nie trafił w tym trybie na ławę oskarżonych. Dlaczego? Bo jest to prawie niewykonalne. Sprawcy awantur to z reguły nietrzeźwi i można ich przesłuchać i postawić zarzuty dopiero po 24 godzinach, a w następnej dobie trzeba zebrać materiał dowodowy i sprawdzić linię obrony. W terminie, jaki dał na to ustawodawca, raczej niemożliwym jest, by przejrzeć przykładowo cały monitoring stadionu. Na ponad sto spraw, jakie nowosądecka prokuratura skierowała do sądu w trybie przyspieszonym, zaledwie kilka dotyczyło czynów chuligańskich. Do karania nietrzeźwych rowerzystów i kierowców, gdyż taka jest większość spraw kierowanych do sądów w trybie przyspieszonym, wystarczające były w zupełności dotychczasowe przepisy. Spraw tych jest zresztą coraz mniej, bo sprawcy żądają teraz, by pobierać im do badań krew na zawartość alkoholu. To zaś wyklucza, by rozpatrywał je sąd 24-godzinny. Badania próbek krwi powodują, że rosną koszty postępowania przygotowawczego, a płaci za nie policja. Niektórzy z zatrzymanych mówią, że leczą się psychiatrycznie lub odwykowo i wówczas tryb przyspieszony również nie wchodzi w grę. Tam, gdzie tryb przyspieszony ma zastosowanie, dochodzą też dodatkowe wydatki związane z konwojowaniem, opłaceniem administracji sądowej i obrońcy. Nie odczułem, by po wejściu w życie trybu przyspieszonego radykalnie spadła przestępczość pijanych kierowców czy rowerzystów. (MIGA) "Dziennik Polski" 2007-11-05
Autor: wa