Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wielkie rozczarowanie...

Treść

Robert Kubica mógł wczoraj nawet wygrać w Melbourne, a jednak po raz trzeci z rzędu nie ukończył wyścigu inaugurującego sezon. Kiepski humor naszego reprezentanta nikogo zatem nie mógł zdziwić.

- Przeżyłem wielkie rozczarowanie. Mogłem wygrać, ponieważ zarówno Jenson Button, jak i Sebastian Vettel jechali na miękkich oponach, mieli sporo problemów, ja natomiast podróżowałem na twardej mieszance i byłem od nich zdecydowanie szybszy. Sebastian wszedł w zakręt szeroko, wcześnie zahamował, ja byłem już przed nim, ale nie chciał mnie puścić. Niestety, miał wtedy sporą podsterowność, dotknął mojego bolidu i tak wszystko się zakończyło. Wydaje mi się, że przeszarżował. Owszem, gdyby to był ostatni zakręt, decydowałyby się losy wyścigu, mógłby tak zdecydowanie bronić swej pozycji, ale tu były jeszcze trzy okrążenia do końca, ja jechałem dużo szybciej i nie miał szans się obronić. Obaj mogliśmy mieć wspaniały weekend, a tak wracamy do domów z niczym. Bardzo mi szkoda tej szansy, zwłaszcza że do tego momentu nie mogłem na nic narzekać, bolid spisywał się świetnie - przyznał Kubica. Załamany był oczywiście także Vettel. - Robert miał więcej przyczepności, mógł mnie atakować po zewnętrznej. Ja nie miałem jak zrobić mu miejsca, niestety nie udało się uniknąć zderzenia. Może powinienem go przepuścić i przyjechać na metę na trzecim miejscu. Trudno, stało się - powiedział Niemiec.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-03-30

Autor: wa