Wirtualne obietnice Ewy Kopacz
Treść
W 2010 roku szpitale dostaną więcej pieniędzy - deklarowała wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz na posiedzeniu Komisji Trójstronnej, zapewniając, że zostało to już ustalone z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Jackiem Paszkiewiczem. Środki te miałyby być rozdysponowane w ramach nowego planu finansowego NFZ na przyszły rok, który uwzględnia m.in. rezerwy finansowe, jakimi dysponuje Fundusz. Tyle, że minister takiego dokumentu na posiedzenie komisji nie przyniosła. W dodatku jej deklaracje są sprzeczne z tym, co NFZ zaproponował szpitalom w projektach kontraktów na 2010 rok.
Podczas posiedzenia Komisji minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniła, że kontraktowanie świadczeń medycznych na 2010 r. będzie na poziomie nie niższym niż w tym roku. - Informacje o tym, jaką kwotę dostaną szpitale w przyszłym roku, zostaną podane w ciągu najbliższych dwóch dni, razem ze zweryfikowanym planem finansowym NFZ - zapewniała Kopacz pracodawców i związki zawodowe. Zadeklarowała, że ministerstwo już porozumiało się w tej sprawie z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem. Dodała też, że dokument ten "jest opracowywany" i w niedługim terminie zostanie przedstawiony stronie społecznej.
Jak z kolei zapewniał Paszkiewicz, dodatkowe środki na lecznictwo szpitalne w 2010 r. będą pochodziły ze spodziewanych oszczędności z refundacji leków, a także z rezerw NFZ: Oszczędności związane z refundacją leków powstaną dzięki regulacji ich cen, a środki z rezerw Funduszu będą uruchomione po podpisaniu planu finansowego.
Deklaracje te reprezentanci strony społecznej obecni na posiedzeniu Komisji odebrali jednak jako czcze obietnice: od kilku miesięcy szefowa resortu zdrowia zwlekała z podpisaniem planu finansowego NFZ na 2010 rok; planu, który już wielokrotnie był dyskutowany na posiedzeniach sejmowych komisji: Zdrowia i Finansów Publicznych. Ponadto Kopacz nie przedstawiła wczoraj żadnego kompleksowego projektu na temat rozwiązywania aktualnych problemów służby zdrowia, co postulowali zarówno pracodawcy, jak i związki zawodowe. Chodziło przede wszystkim o informacje rządu na temat możliwości zapłaty za tegoroczne i ubiegłoroczne nadwykonania świadczeń medycznych. Rząd nie przedstawił też w formie oficjalnego dokumentu żadnego planu finansowego NFZ na przyszły rok.
- Oczekiwaliśmy ze strony rządowej informacji na tematy najpilniejsze, a także na przygotowanie przez rząd propozycji rozwiązania kryzysu finansowania w służbie zdrowia, w szczególności dotyczącego zapłaty za wykonane świadczenia ponadlimitowe, jak również zapewnienia finansowania na rok przyszły. Tymczasem jak zwykle usłyszeliśmy jakieś czcze obietnice, niepoparte żadnym oficjalnym dokumentem. Moim zdaniem, jest świadome działanie, by wprowadzić taki chaos i zamęt, które doprowadzą do tego, że zdezorientowani ludzie stwierdzą w końcu, że najlepiej byłoby, by świadczenia zdrowotne były odpłatne - twierdzi Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność". Konfederacja Pracodawców Polskich na poprzednim posiedzeniu komisji, 17 listopada, postulowała, aby minister zdrowia udzieliła informacji na temat działań rządu zmierzających do poprawy sytuacji w służbie zdrowia. Szefowa MZ zobowiązała się wówczas do udzielenia odpowiedzi na piśmie tydzień przed kolejnym posiedzeniem Komisji. Replika resortu przyszła jednak do KPP dopiero wczoraj, a więc w dniu posiedzenia Komisji Trójstronnej, zatem eksperci Konfederacji Pracodawców Polskich nie mieli czasu się z nią zapoznać.
Obietnicom rządu nie dowierzają lekarze. Ich zdaniem, rząd nie zdoła wyasygnować koniecznych środków na pokrycie zobowiązań publicznych placówek zdrowia, które - według wyliczeń związkowców - na koniec drugiego kwartału tego roku sięgały ponad 9 mld złotych.
Poza tym, deklaracjom MZ i NFZ przeczą wyniki dotychczasowych negocjacji ze szpitalami w niektórych regionach. Podpisania kontraktu na 2010 rok odmówiło siedem szpitali klinicznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Powodem takiej decyzji jest zmniejszenie finansowania o ponad 40 mln złotych w porównaniu z rokiem bieżącym. Na Podlasiu kontrakty mają być mniejsze średnio o 13 procent.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2009-12-11
Autor: wa