Wnuki ofiar Katynia skarżą Rosję
Treść
Do końca roku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wpłynie kolejna zbiorowa skarga rodzin katyńskich przeciwko Federacji Rosyjskiej będącej prawnym spadkobiercą Związku Sowieckiego. Potomkowie ofiar, wśród których po raz pierwszy znajdują się oprócz dzieci także wnuki, stawiają zarzut, że w związku z mordem katyńskim doszło do naruszenia prawa do życia. Chodzi o art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
- Kolejne skargi zostaną wysłane jeszcze w tym roku - mówi nam dr Ireneusz Kamiński, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który reprezentuje rodziny katyńskie. Dodaje, że złoży je ok. dwudziestu osób. Połowa z nich otrzymała już decyzje odmowne wydane przez rosyjską Naczelną Prokuraturę Wojskową, przed którą prowadzono starania o rehabilitację zamordowanych i odtajnienie akt rosyjskiego śledztwa katyńskiego. Decyzje te, konieczne do wystąpienia do Trybunału strasburskiego, zostały wydane jeszcze we wrześniu, ale dopiero teraz trafiają do wnioskodawców, ponieważ strona rosyjska przesyła je drogą okrężną przez polski konsulat. - Procedura po stronie rosyjskiej została wyczerpana, nie będziemy się od tych decyzji odwoływać, bo nie ma powodów przypuszczać, że zapadnie inna decyzja od tej jak w przypadku pierwszych wniosków - zaznacza Kamiński. - W pierwszej grupie były dzieci ofiar oraz trzy wdowy, natomiast tym razem są to również wnuki, czyli zupełnie nowa generacja - zwraca uwagę prawnik, wyrażając zadowolenie, że sprawa zbrodni katyńskiej i kwestie polsko-rosyjskie poruszają młode osoby.
Jak się dowiedzieliśmy, wśród wnuków jest mieszkający w USA znany reżyser filmowy Piotr Uzarowicz, którego dziadek Mieczysław zginął w Miednoje. Planuje on nakręcenie filmu dokumentalnego o zbrodni. - Dlatego że jestem Polakiem, a ta zbrodnia była przez 50 lat przemilczana - odpowiada inny wnioskodawca Andrzej Święciński pytany o powody wystąpienia do Strasburga. Jego ojciec, lekarz medycyny, został zamordowany w Katyniu. Święciński zaznacza jednak, że jest sceptyczny w kwestii orzeczenia Trybunału.
- Musimy doprowadzić do osądzenia tej sprawy, wszelkie prawa zostały złamane - podkreśla Witomiła Wołk-Jezierska, której skarga, złożona wraz z 12 innymi osobami, została już zarejestrowana w maju tego roku w Strasburgu. Mimo że cierpliwie czeka na dalszy rozwój sprawy, to jednak w całej tej batalii zawiedziona jest postawą polskiego rządu, który przyłączył się tylko do pierwszej skargi katyńskiej z 2007 roku. - To jest za mało - mówi. Zwraca też uwagę na prace polsko-rosyjskiej Komisji do Spraw Trudnych. - Komisja Rotfelda działa spolegliwie, niezrozumiale - ocenia. - Katyń jest tylko i wyłącznie sprawą prawną, historia mordu jest znana - wyraźnie podkreśla.
Reprezentanci Rodzin Katyńskich chcą, aby złożona już w maju skarga była rozpatrywana w przyspieszonym trybie. - Czekamy na decyzję Trybunału dotyczącą naszego wniosku o nadanie priorytetu w tej sprawie. Spraw w Trybunale jest 120 tys., nasza jest jedną spośród nich - informuje dr Kamiński. Jego zdaniem, tryb pilny jest uzasadniony chociażby wiekiem skarżących. Są wdowy, osoby mające ponad 90 lat, dzieci z kolei to siedemdziesięciolatkowie, więc czas jest oczywiście czynnikiem kluczowym. Prawnik ocenia, że decyzja odnośnie do tego wniosku będzie szybka. - Liczę na to, że to będzie bieżący rok - przewiduje. - Skargę pisaliśmy w języku angielskim, towarzyszy jej bogata dokumentacja w języku rosyjskim, to są teksty wyroków i dokumentów towarzyszących rosyjskiemu postępowaniu katyńskiemu - mówi Kamiński, dodając, że nie przedłożono ich tłumaczenia, aby nie narazić się na zarzuty ze strony Rosjan, że ma ono charakter nieobiektywny. - Termin rozpoznania wniosku jest uwarunkowany szybkością przetłumaczenia tej bardzo bogatej dokumentacji z języka rosyjskiego.
Gdyby Trybunał przyjął tryb pilny, to wówczas Rosja miałaby trzy miesiące na ustosunkowanie się do skargi. Następnie swoje stanowisko przedstawiliby reprezentanci Rodzin Katyńskich. Potem zapadłaby decyzja, w jakim składzie Trybunał rozpozna skargę. Cały tok postępowania, zdaniem Kamińskiego, zamknąłby się w ciągu roku.
Pierwsze skargi katyńskie trafiły do Strasburga w 2007 roku. Złożyli je krewni Jerzego Janowca i Antoniego Trybowskiego, jeńców obozu w Starobielsku rozstrzelanych w Charkowie. Oskarżyli w niej Rosję o naruszenie prawa do rzetelnego procesu. W skardze z maja tego roku podnoszony jest zarzut poważniejszy - naruszenie prawa do życia, o czym mówi art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wnioskodawcy zwracają uwagę, że to była zbrodnia wojenna i ludobójstwo. - Przy rozważaniu kwestii prawa do życia Trybunał na pewno zauważy, że to odebranie prawa do życia miało charakter masowy, było zorganizowane przez najwyższe władze Związku Sowieckiego, a więc jest zbrodnią ściganą przez prawo międzynarodowe - wskazuje Kamiński.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-11-26
Autor: wa