Zabierać koncesje
Treść
Młode osoby nie mają większych problemów z zakupem alkoholu - tylko 16 procent nieletnich spotyka się w sklepie z odmową sprzedaży piwa, wina czy wódki. Obniża się też niestety wiek inicjacji alkoholowej - w tej chwili w Polsce jest to zaledwie 12 lat. Aby temu przeciwdziałać, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych proponuje zaostrzenie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Jeśli te zmiany zostałyby wprowadzone, sądy będą obowiązkowo zabierały minimum na trzy lata koncesję na handel alkoholem tym sklepom i punktom gastronomicznym, które sprzedadzą alkohol osobie nieletniej. Handlowcy będą mieli też obowiązek legitymowania młodych osób kupujących alkohol.
- Obecnie sądy administracyjne mogły podjąć decyzję o cofnięciu koncesji, ale nie musiały, argumentując to często niską szkodliwością czynu. W efekcie handlujący mogli nadal sprzedawać alkohol osobom nieletnim. Stąd nasza propozycja, by w takich sytuacjach zobowiązać sądy do orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej na okres od 3 do 5 lat - tłumaczy Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA.
Według Agencji, w mediach i w reklamie lansuje się "modę alkoholową". Przykładem wyrafinowanego marketingu wyrobów alkoholowych jest polska reklama szampana bezalkoholowego, który rodzice nabywają dla swoich pociech na przykład z okazji urodzin. - To kształtowanie zachowań dziecka na przyszłość. Kiedyś dzieci czekały na zdmuchnięcie świeczek na torcie, dziś czekają na otwarcie szampana - zauważa Brzózka, dodając, że zmiana nastawienia dzieci leży w rękach dorosłych - to ich przecież naśladują i od nich uczą się zachowań.
Skala spożycia alkoholu rośnie w zastraszającym tempie. Z badań Agencji wynika, że w ubiegłym roku policja ujawniła aż 28 tys. przypadków upojenia alkoholowego wśród dzieci i młodzieży przed 18. rokiem życia. Rok wcześniej było to 24 tys., w 2006 - ok. 20 tysięcy. Wiek inicjacji alkoholowej ciągle się obniża, i to gwałtownie, bo smak alkoholu znają już dzieci dwunastoletnie. I dotyczy to nie tylko dzieci z tzw. marginesu społecznego, ale tych pochodzących z tzw. dobrych rodzin.
W opinii PARPA, to efekt zbyt łatwego dostępu do zakupu napojów alkoholowych, bo ponad 80 proc. dzieci deklaruje, że nie ma żadnego problemu w zakupie wina, piwa czy nawet wódki. Ponadto obowiązująca ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie obliguje sprzedawcy do wylegitymowania nieletniego. PARPA nie wyklucza również wprowadzenia zapisów nakładających na sprzedawców obowiązek monitorowania punktów sprzedaży.
- To bardzo dobre zapisy. Z relacji ludzi, którzy się do nas zgłaszają, wynika, że problem z alkoholem bardzo często zaczyna się nie w wieku dorosłym, ale właśnie w okresie dojrzewania. Im więc wcześniej zapobiegnie się rozszerzaniu tego procederu, tym lepiej - twierdzi Jarosław Kalinowski, psycholog z Prywatnego Ośrodka Psychoterapii i Terapii Uzależnień "Olcha" w Warszawie. - Obecnie w naszym ośrodku leczy się z alkoholizmu ponad 50 osób dorosłych, które inicjację alkoholową rozpoczęły w bardzo młodym wieku - dodaje Kalinowski.
Pozytywnie do projektu odnoszą się dyrektorzy szkół. Ale i oni nie mają złudzeń, że nie rozwiąże to całkowicie problemu alkoholizmu wśród młodzieży.
- Jeśli niepełnoletni nie kupi piwa, to zrobi to jego starszy kolega. Tak więc kółko się zamyka. Potrzebne jest nie tylko zaostrzenie przepisów, ale przede wszystkim większa dyscyplina w domu i szkole. A tego niestety brakuje - twierdzi Bogusława Kornaszewska, dyrektor XLII Liceum Ogólnokształcącego im. M. Konopnickiej w Warszawie.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-03-31
Autor: wa