Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaczerpnąć z rozwiązania niemieckiego

Treść

Z mecenasem Piotrem Łukaszem Andrzejewskim, senatorem PiS, rozmawia Marcin Austyn
W Sejmie odżywa sprawa ustawy kompetencyjnej. Jaki powinna mieć kształt?
- Uważam, że już najwyższy czas, by zrealizować to, co treść traktatu lizbońskiego pozostawia otwartym. Tutaj, dla ochrony woli parlamentów krajowych, przykład Niemców jest przykładem konstruktywnym. Uważam, iż w Polsce należy powtórzyć to, co zrobił Bundestag. Trzeba tam, gdzie mamy do czynienia z kompetencjami dzielonymi, zastrzec, że mogą one obowiązywać tylko pod warunkiem ich zgodności z polską Konstytucją. Taki zapis powinien być uwzględniony przy podpisywaniu traktatu lizbońskiego.
Dotychczasowe prawo tego nie przewiduje?
- Obecna ustawa kompetencyjna jest tylko atrapą. To kilka przepisów, które tak naprawdę pozbawiają polską władzę ustawodawczą wpływu na to, jak będzie wdrażane prawo unijne. Jeżeli nowa ustawa kompetencyjna nie wyrówna zakresu zatwierdzania przez państwo członkowskie nie tylko zmian instytucjonalnych w dziedzinie pieniężnej, ale wszystkiego tego, co dotyczy innych przejmowanych przez UE kompetencji, to będzie to sprzeczne z polską Konstytucją.
Prezydent Lech Kaczyński powinien wstrzymać się z przyjęciem traktatu do czasu wejścia w życie ustawy kompetencyjnej?
- Moim zdaniem, tak. Pan prezydent powinien mieć jasną sytuację, jak będzie implementowane, w oparciu o traktat lizboński, prawo w Polsce. Czy będzie się to odbywało zgodnie z ustanowieniem, że zakres przekazanych kompetencji musi być najpierw notyfikowany Polsce i zatwierdzany przez Polskę - tak jak to stwierdza traktat lizboński w przypadku zmian instytucjonalnych w dziedzinie pieniężnej. Tę regułę należy rozciągnąć tak, by decyzja unijna wchodziła w życie dopiero po zatwierdzeniu jej przez państwo członkowskie, zgodnie z jego wymogami konstytucyjnymi.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-10-07

Autor: wa