Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zdaniem trenera

Treść

Jarosław Araszkiewicz: "Dobrze" mnie nie interesuje Mimo satysfakcjonującego kibiców remisu Sandecji w Zamościu, trener Jarosław Araszkiewicz miał wciąż pewne krytyczne uwagi pod adresem swych podopiecznych. - W momencie, kiedy doprowadziliśmy do wyrównania, zadziałał u piłkarzy automat, włączył się wsteczny bieg - rozpoczął szkoleniowiec. - Zamiast pójść za ciosem i poszukać szansy na dobicie przeciwnika, cofnęli się do obrony, co mogło spowodować fatalne następstwa. Gospodarze w końcowych fragmentach spotkania trochę nas przygnietli, w efekcie czego wynik wisiał na włosku do ostatniego gwizdka pana sędziego, którego pracę pozostawię bez komentarza. W sumie drużyna spisała się dobrze. Dobrze to jednak słowo, które mnie nie interesuje. Chcę, by w każdym meczu zawodnicy grali bardzo dobrze. Ale punkt mnie zadowala. Jest pomyślnym prognostykiem przed finiszem rundy jesiennej. - W meczu z Górnikiem będą zmiany w drużynie - kontynuował Araszkiewicz. - Szanse dostaną kolejni zawodnicy. Każdy z nich musi bowiem udowodnić swą przydatność dla zespołu w trudnej walce o punkty. Nikogo nie zamierzam z drużyny wyrzucać, nie może być jednak tak, by któryś z chłopaków poczuł się w jedenastce niezagrożony. - Im dłużej mieszkam w Nowym Sączu, im bliżej poznaję to miasto i panujące w nim układy, tym bardziej zdumiewa mnie fakt, że Sandecja nie gra w drugiej lidze. To naprawdę nienormalne. Ze swej strony uczynię wszystko, by na wiosnę urzeczywistnić marzenia tutejszych kibiców. Pewne stereotypy muszą zostać jednak przełamane. (dw) "Dziennik Polski" 2007-10-15

Autor: wa