Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żegnamy Cię Nusiu...

Treść

Setki sądeczan w sobotę odprowadziły w ostatnią drogę Irenę Styczyńską, honorową obywatelkę miasta, harcerkę, przewodnika PTTK, autorkę licznych publikacji o Sądecczyźnie. Urnę z jej prochami pochowano w rodzinnym grobowcu rodziny Styczyńskich na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu. Irenę Styczyńską zmarłą 11 listopada w wieku 84 lat pożegnała najbliższa rodzina, liczni przyjaciele i znajomi, poczty sztandarowe harcerzy i przewodników PTTK, władze miasta, powiatu i województwa oraz mieszkańcy miasta. Podczas mszy świętej pogrzebowej odprawionej o g. 9.30 w kościele św. Małgorzaty w Nowym Sączu ks. dr Andrzej Jeż, proboszcz fary mówił o zasługach P. Ireny dla małej ojczyzny, jaką był dla niej Nowy Sącz, podkreślał jej dążenie do odkrywania prawdy historycznej po 1989 roku, kiedy już można było odkłamywać historię. Przypomniał, że to między innymi dzięki staraniom Ireny Styczyńskiej przywrócono miastu herb z wizerunkiem Świętej Małgorzaty, a ulicom - ich historyczne nazwy, zmienione w czasach PRL. Wspomniał tę piękną kartę z jej życia jaką był okres działalności w ruchu oporu w latach okupacji hitlerowskiej, kiedy to Irena Styczyńska była łączniczką komendy okręgu AK i należała do drużyny żeńskiej Szarych Szeregów. - Im bardziej żyjemy dla innych, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi i realizujemy się w Chrystusie - mówił ks. Jeż, podkreślając życzliwość Pani Ireny dla ludzi. Ostatni okres życia Ireny Styczyńskiej naznaczony był wielkim cierpieniem. Ks. Jeż w homilii pogrzebowej przypomniał słowa umierającego papieża Jana Pawła II, który uczył odchodzenia w sposób spokojny: "Pozwólcie mi już iść do domu Ojca". Tak właśnie odeszła Pani Irena, z godnością, z jaką przeżyła całe swoje życie. W południe na cmentarzu komunalnym przybranym w zimową szatę, odbyła się uroczystość pogrzebowa, którą poprowadził ks. prałat Stanisław Czachor. W kondukcie szły setki osób, towarzyszących Irenie Styczyńskiej w ostatniej w jej życiu drodze. W imieniu władz miasta mowę pożegnalną wygłosiła wiceprezydent Nowego Sącza Bożena Jawor, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej: - Żegnamy Cię Kochana Pani Ireno w imieniu miasta, które tak kochałaś. Spoglądaj tam z góry na swoje ukochane miasto i ludzi w nim żyjących i wypraszaj u Boga dla nas łaski - mówiła. Wicemarszałek Małopolski Leszek Zegzda, prezes sądeckiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", którego honorowym prezesem była śp. Irena Styczyńska zwrócił uwagę, że zrządzeniem opatrzności ta wielka patriotka odeszła w Święto Niepodległości. - Jej takt, wielka kultura osobista i ogromna wiedza przyciągały wszystkich. Wielokrotnie, kiedy chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o historii miasta, zwracaliśmy się do Pani Ireny. Ona nigdy nie odmawiała pomocy, zawsze była chętna i gotowa do działania. Bardzo nam jej będzie brakować. Mamy wielu opiekunów po tamtej stronie życia. Wierzymy, że dziś dołączyła do nich Irena Styczyńska. Liczymy, że będzie nas wpierać. Adam Sobczyk, prezes sądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego "Beskid" wspominał: - Nikt nie potrafił o Sądecczyźnie mówić tak, jak ona. Czerpaliśmy garściami z jej wiedzy i dobroci. Przypomniał, że na wniosek PTTK w 2001 roku Rada Miasta przyznała Irenie Styczyńskiej honorowe obywatelstwo, odznaczona została również najwyższą - złotą honorową odznaką PTTK, a od 2006 roku była honorowym członkiem tej organizacji. - Potocznie mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale to nie dotyczy Pani Ireny. Po wyjątkowych ludziach, zostaje wyjątkowa pustka. W imieniu najbliższej rodziny - owdowiałego męża, synów, synowych, wnucząt, prawnuków, licznych kuzynów i powinowatych mowę pożegnalną wygłosił Zbigniew Szewczyk, kuzyn Pani Ireny. O zmarłej mówił "Nusia", bo tak nazywali ją bliscy i przyjaciele. Wspominał, jak bardzo pielęgnowała rodzinne tradycje, jak dbała, żeby w zapomnienie nie poszła historia rodów, z których wywodziła się ona i jej małżonek Władysław Styczyński. O pamiątkach, które pieczołowicie przechowywała, o jej wielkim patriotyzmie i zasługach dla miasta. Na koniec podziękował lekarzom za opiekę nad Ireną Styczyńską w ostatnich dniach życia i mieszkańcom miasta za liczny udział w pogrzebie. - Nazbierała Nusia w swoim 84-letnim życiu wiele dobrych uczynków i zaniosła je przed Boga Tron (...). Dziś żegnamy Cię Nusiu... (MONK) "Dziennik Polski" 2007-11-19

Autor: wa