Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ziobro: Śledczy działają na polityczne zlecenie

Treść

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie o przecieku w sprawie działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego w aferze gruntowej. Według prokuratury, zabrakło danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Sprawa dotyczyła ostrzeżenia, jakie o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa miał otrzymać wicepremier Andrzej Lepper. - Postępowanie to zostało umorzone ze względu na brak danych dotyczących popełnienia przestępstwa. Przesłuchano około 250 świadków. Zasięgano opinii ekspertów i biegłych. W śledztwie dotyczącym przecieku z tak zwanej afery gruntowej brano pod uwagę kilka wersji, w żadnej nie było materialnych i bezpośrednich dowodów wskazujących na jednoznaczne rozstrzygnięcie. Łańcuch poszlak musi być ścisły, a w przypadku śledztwa dotyczącego przecieku wszystkie łańcuchy poszlak zawierały luki - tłumaczył prokurator okręgowy Andrzej Janecki.
Krytycznie do decyzji prokuratury odniósł się Zbigniew Ziobro, który w czasie akcji CBA pełnił funkcję ministra sprawiedliwości. - To decyzja smutna dla każdego Polaka, któremu leży na sercu konsekwentna walka z przestępczością, walka z korupcją u władzy i stosowanie równej miary wobec wielkich i maluczkich - oceniał. Według byłego ministra sprawiedliwości, prokuratura swoją decyzją zakpiła sobie z inteligencji Polaków, a umarzając śledztwo, działa na polityczne zlecenie. - Materiał dowodowy przedstawiony na konferencji prasowej prokuratora Jerzego Engelkinga w sierpniu 2007 roku nie pozostawiał wątpliwości co do tego, że przeciek miał miejsce. Pozostało tylko ustalenie, kto się go dopuścił - mówił Ziobro. Zwrócił uwagę, że sam Lepper mówił, iż został ostrzeżony przed działaniami CBA. Były wicepremier tłumaczył wówczas, że od nieznajomej osoby, być może człowieka służb, dowiedział się, iż "chcą go załatwić". Sam się skarżył, że akcja ta była nielegalną prowokacją mającą na celu pokazanie, jakoby brał łapówki.
Zdaniem szefa klubu PO Grzegorza Schetyny, decyzja prokuratury to kolejny dowód potwierdzający nieprofesjonalne działania CBA. - To kompromitacja wprowadzania polityki i języka polityki do działalności służb - powiedział Schetyna.
Podczas sławnej już konferencji prasowej prowadzonej przez prokuratora Engelkinga pokazano ówczesnego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka poruszającego się, w oczekiwaniu na spotkanie z biznesmenem Ryszardem Krauzem, po korytarzach hotelu Marriott. Z przedstawionej wówczas prezentacji multimedialnej można było wysnuć wnioski, że informacje o akcji CBA trafiły od Kaczmarka do Krauzego, od Krauzego do posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza, a od Woszczerowicza do Andrzeja Leppera. W sprawie przecieku zatrzymano Kaczmarka, ówczesnego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i prezesa PZU Jaromira Netzla. Nie doczekali się jednak zarzutów w sprawie przecieku, a jedynie w kwestii utrudniania śledztwa i składania fałszywych zeznań.
W sprawie afery gruntowej sąd skazał już dwie osoby: Piotra Rybę i Andrzeja K. w związku z powoływaniem się na wpływy w ministerstwie rolnictwa i w konsekwencji z możliwością załatwienia za łapówkę odrolnienia gruntu.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-10-30

Autor: wa